Wybory samorządowe 2018 wyniosły do władzy młodych. Jest w Iławie młody starosta, młody burmistrz i młodzi radni. Jednak nikt nie pobije rekordu generała Moczara. W roku 1948 starostą iławskim został 23-latek! Jakiś czas później ten młody człowiek został „przodownikiem fotografii PRL”.
Mieczysław Moczar jako partyzant komunistycznej Gwardii Ludowej walczył z niemieckim okupantem podczas II wojny światowej. Był również funkcjonariuszem radzieckiej bezpieki. Po wojnie pracował „za wolność naszą i waszą” w strukturach bezpieczeństwa publicznego na różnych stanowiskach m.in. jako szef bezpieki w województwie łódzkim.
Jako człowiek Władysława Gomułki został w 1948 roku odsunięty od władzy i trafił w stopniu generała brygady na stanowisko wojewody olsztyńskiego. Tu w dalszym ciągu utrwalał władzę ludową.
W ten sposób splatają się życiorysy byłego akowca i szeregowego urzędnika: Wacława Kapusto i potężnego generała Moczara. Jak pisze Marek Książek w swojej książce o Kapusto „W obiektywie życia” (wyd. Pojezierze 2018), możliwe, że dwaj panowie partyzanci polubili się jakoś. Trzeba pamiętać, że przeszłość partyzancka nie była powszechna podczas wojny, a Moczar cenił partyzantów, tyle że podczas wojny Kapusto był w Armii Krajowej a Moczar w Gwardii Ludowej.
W każdym razie dla generała przeszłość Wacława Kapusto nie była przeszkodą w nominacji go na wicestarostę iławskiego.
Znowu sięgamy do publikacji Marka Książka i czytamy, że Kapusto zajął miejsce po Stanisławie Gintowcie, którego przesunięto do Bartoszyc na starostę. Tamtejszy starosta Jan Zarębski został bowiem aresztowany pod zarzutem współpracy z Niemcami podczas wojny.
Dzięki tym okolicznościom i życzliwości generała Moczara Kapusto urodzony w 1925 roku w wieku 23 lat objął funkcję wicestarosty powiatu iławskiego. W Polsce rządził Bolesław Bierut, pod okiem którego szaleje wówczas Ministerstwo Bezpieczeństwa Publicznego z Radkiewiczem, Różańskim, Fejginem i Romkowskim.
Jak pisze Książek, Kapusto jako starosta zdążył przeciąć jakąś wstęgę, ale podczas otwarcia inwestycji schował nożyczki do kieszeni, co zauważono i odnotowano.
Karierę młodego starosty przerwał Władysław Gomułka, który jako minister ziem odzyskanych odebrał Kapusto stanowisko ze względu na wiek i brak doświadczenia.
I tak oto Polska Rzeczpospolita Ludowa okazała się pionierem w stawianiu na młodych. Historia to najlepsza nauczycielka, o ile się ją zna. Dziś myślimy, że odkrywamy Amerykę, a okazuje się, że wszystko już było…
Lata później Wacław Kapusto stał się znanym i cenionym fotografikiem, obserwatorem PRL, który miał dostęp do najważniejszych postaci socjalistycznej Polski wypoczywających w Łańsku. Fotografował Wiesława Gomułkę, Mieczysława Moczara, Cyrankiewicza, Wańkowicza i cały szereg polskich aktorów. Kapusto cieszył się tak dużym zaufaniem, że miał dostęp nawet do delegacji radzieckich i chińskich, które polowały w okolicach Łańska. Wszystko to można znaleźć na jego wspaniałych zdjęciach, które wkrótce zobaczymy w Iławie. Wspólnie z Markiem Książkiem podjęliśmy wysiłek zorganizowania dużej wystawy fotograficznej w Iławie – mieście, które Kapusto znał i w którym pracował.
Przy okazji warto wspomnieć, że to kolejny dowód, jak mocno jest związana Iława z fotografią czy szerzej ze sztukami wizualnymi. Kapusto jako starosta mógł fotografować, do tych zdjęć dotrę, jeśli są. Fotografował Czesław Wasiłowski, młodszy o niemal 30 lat. Fotografuje Krystyna Janusz, młodsza od Wasiłowskiego o ponad 30 lat. Różne pokolenia połączone nicią kultury.
Rozmawiałem niedawno z kimś o młodzieży i dotarło do mnie, jak bardzo mało mnie łączy z dzisiejszymi dwudziestolatkami. Czuję się czasami przedwojenny. Urodzeni w 1990 r. mają dziś już 28 lat! Dorastali w Polsce kolorowych telewizorów, kilku kanałów w telewizji, w kraju tak innym od Polski przed 1989 rokiem.
Jeszcze pamiętam program drugi telewizji, który był nadawany dopiero gdzieś od 16:00, jedynka zaczynała się rano, ale kończyła około 10:00. Potem od 14:00 leciało technikum telewizyjne. Prawdziwy program zaczynał się dużo później. Straszne, ale pomiędzy tymi urodzonymi przed i po 1989 roku nie ma nic wspólnego. Czy może jednak jest?
Wychowałem się na „Szpilkach”, „Karuzeli” i „Sztandarze Młodych”. Czasami w domu był „Przekrój” i „Express Wieczorny”. Był zwyczaj czytania gazet! U babci na stole leżała „Gazeta Olsztyńska” o rozmiarach obrusa i „Dziennik Pojezierza”.
A jakie gazety czytali rodzice dzisiejszych 20-latków? W epoce miliona kanałów w telewizorze i internetu, gazeta w domu to coraz bardziej rzadkość.
W PRL walczono o wolne media, dziś na tej wolności nikomu nie zależy. Zalewa nas za to strumień pomyj w mediach społecznościowych. Biusty, usta, wymodelowane sylwetki, sukcesy, domy, samochody… Jesteśmy wirtualnie piękni i wspaniali! Bo sami o sobie tak piszemy.
Wacław Kapusto pracował w „Panoramie Północy”. Magazyn, który był wydawany w Olsztynie, przedstawiał świat przefiltrowany przez obiektyw Kapusto i innych fotografików. Świat opisany dobrymi piórami dziennikarskimi. Dziś sami jesteśmy dziennikarzami. Jedziemy do Ameryki i zamieszczamy relację, która jest jedną z miliona.
Nie jestem pewny, czy człowiek jest przystosowany do takiego zgiełku, do zalewu tysiącem zdjęć dziennie. W takiej masie giną rzeczy ważne, znikają przygniecione banalnymi zdjęciami bombek na choince i kotkami. Facebook i Instagram to chaos, w którym wszyscy mówią naraz.
Trudno to zmienić i chyba nie warto, ale wolę, jak mówi do mnie tylko jedna osoba w tym samym czasie zamiast stu.
Zorientowałem się też, że dziesiątki znajomych z Facebooka, których mijam na ulicy, nie mówią mi cześć, ba nawet mnie nie poznają. W sumie ja też nic o nich nie wiem poza tym, co pokazują na zdjęciach.
Jednak nic nie zastąpi kontaktu z prawdziwym człowiekiem, nic nie zastąpi wyrazu twarzy, oczu, spojrzenia, które mówi więcej niż słowa.
Czy pokolenie internetu może się porozumieć z dinozaurami słuchającymi radia i czytającymi gazety? Czy można znaleźć coś wspólnego? Wrócę do tego, co niedawno napisałem. Kultura łączy wszystkich i mam nadzieję, że wystawa zdjęć Wacława Kapusto i szereg innych działań kulturalnych pozwoli zbudować międzypokoleniowy most w przyszłość. Konieczny jest jednak szacunek dla tego, co było i otwartość na to, co jest.
W filmie „Do widzenia, do jutra” jest piękna scena, w której chłopak i dziewczyna, trzymając się za ręce, napotykają na drodze słup ogłoszeniowy. Słup przecina się na pół i podnosi tak, by młodzi mogli przejść dalej, ciągle trzymając się za dłonie. Ta scena jest metaforą dla naszego społeczeństwa. Są różne problemy, ale być może jedność wynikająca z szeroko pojętej kultury pozwoli je pokonać?
BARTOSZ GONZALEZ, SDP
Rok 1948.
Nominacja dla Wacława Kapusto na wicestarostę iławskiego.
Ranga dokumentu jest bardzo wysoka, bo nominację
podpisał były szef łódzkiej bezpieki a ówczesny
wojewoda generał Mieczysław Moczar
(dokument dzięki uprzejmości Marka Książka).